W niedziele 15 marca w Malden odbył się XV Festiwal Polskiej Poezji dla Dzieci- Wierszowisko 2015. Powinnam napisać kilka słów, jak to mam w zwyczaju każdego (prawie!) roku. Bardzo trudno znaleźć słowa, które opiszą to, co dzieje się teraz w mojej głowie, w moim sercu, w mojej duszy. Wierszowisko jest historią mojego pobytu w Holandii. Od szesnastu lat organizuje to wydarzenie. Stało się ono częścią historii mojej rodziny, kronika mojej działalności w środowisku Polonijnym w Holandii. To lata naprawdę intensywnej pracy, ale i najwspanialsze wspomnienia. To dzięki Wierszowisku poznałam tylu niezwykłych ludzi.
Jubileusz to szczególny moment. Czas na podsumowania, statystyki, wspomnienia, świętowanie. A ja w takich chwilach wpadam po prostu w melancholię….
Oglądałam w tym roku występy grupowe z wyjątkową uwagą i wzruszenie było tak ogromne, że staranny makijaż popłynął z potokiem łez. Patrzyłam na rodziców, nauczycieli, małych aktorów i trudno było mi uwierzyć, że miałam w tym wszystkim swój udział. Bo patrzyłam na zjawisko naprawdę wyjątkowe. Egzaltacja…..być może, ale trudno mi znaleźć takie zwyczajne słowa, żeby opisać to, co czułam w niedziele w gościnnym Maldenstijn. I dlatego postanowiłam nie próbować. Ograniczę się do konkretów a tych trochę będzie.
Wierszowisko to efekt pracy sporego sztabu ludzi. Ja zazwyczaj zbieram pochwały, ale nigdy nie miałam iluzji, że cokolwiek mogłabym osiągnąć sama. I dlatego jak zwykle po kolejnej edycji, słowa podziękowań, skierowane do konkretnych osób i organizacji.
Zarząd Forum Polskich Szkol w Holandii z jego Prezesem Stefanem Żaczkiewiczem – za pracę zespołową, , nieustającą energię i zaufanie. Za pomoc i wielkie zaangażowanie.
Joanna Hoppe – za to, że umożliwiła mi zorganizowanie tego jubileuszowego festiwalu, że poświeciła dziesiątki godzin przekonując darczyńców do kolejnych wpłat, że swoim profesjonalizmem przyczyniła się do podniesienia prestiżu tej imprezy. I za to, że organizując kolejne wpłaty jej mąż i dzieci musiały zawsze cierpliwie czekać aż skończy. Mam nadzieje, że Jarek i chłopcy mi to kiedyś wybaczą!
Annie Landowskiej- za nie do opisania ogrom pracy za kulisami. Podczas nieobecności Eli Rodenburg, bez żadnych zbędnych wyjaśnień, przejęła jej obowiązki i wywiązała się z nich rewelacyjnie!
Senator Barbara Borys-Damięcka – za wszystko. Najbardziej za zaufanie, którym mnie obdarzyła. To największy zaszczyt. I za przetarcie dla nas szlaków do najważniejszych wydawnictw literackich w Polsce. Będziemy z nich korzystać! Dziękuję również wszystkim pracownikom Biura pani Senator za wszelką pomoc udzielaną organizatorom przez ostatnie sześć lat.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, Telewizja Polonia, Ambasada RP w Hadze, Senat RP- za przyczynienie się do popularyzacji idei Wierszowiska, wsparcie i za uznanie dla naszych działań.
Portal internetowy Niedziela.nl i jego właściciel Krzysztof Birlet- za wieloletnie wspieranie naszej działalności. Bez ciebie Krzysztofie byłoby dużo trudniej!
VPNO a w szczególności Lidia Krawczyk, Radek Prończuk i Darek Kurek- za odwagę i chęć poniesienia biznesowego ryzyka w dziedzinie tak mało dochodowej jak poezja dla dzieci.
WSZYSTKIM darczyńcom, dzięki którym udało nam się jubileuszowy Festiwal zorganizować. Potwierdza się stara zasada-, jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. I w tym przypadku mam na myśli polskie firmy działające na terenie Holandii. Bo komu jak nie nam zależy najbardziej, aby nasze dzieci znały wiersze Tuwima i Brzechwy?
Kłaniam się nisko dla całego tegorocznego Jury. Jestem pełna podziwu za ich zaangażowanie i ogrom pracy, jakie wkładają w ocenianie naszych małych artystów.
Rodzina Van Dijk- Magda, Jan, Krzysztof, Natalka i Piotr. Za waszą obecność przez te wszystkie lata, za przyjaźń, pomoc i to, że zawsze i wszędzie mogłam na Was liczyć.
Najchętniej wymieniłabym każdego z imienia i nazwiska, ale nawet gdybym siedziała tutaj jeszcze tydzień i tak bym kogoś mogła pominąć. Dlatego DZIĘKUJE SERDECZNIE WSZYSTKIM, KTÓRZY DO ZORGANIZOWANIA XV WIERSZOWISKA SIĘ PRZYCZYNILI.
Myślicie teraz na pewno, że o kimś bardzo ważnym zapomniałam? Przecież się nie da! Gdyby nie Tomasz, Wierszowisko wyglądałoby dużo smutniej a przygotowania do niego dużo trudniejsze. Co ja piszę! Dla mnie niemożliwe!!!! Nie ma takich słów, które oddałyby moją wdzięczność Tomkowi za wszystkie wspólne festiwalowe edycje. Dlatego napisać mogę tylko DZIĘKUJĘ. Tak z głębi serca.
Ponieważ okoliczności są w tym roku wyjątkowe, oddaję głos Tomaszowi Karawajczykowi, który również chciałby dodać coś od siebie.
Kochani Wierszowiskowi Przyjaciele. Z tego miejsca pragnę podziękować osobiście Magdzie Duijnhouwer, z którą prowadzenia zabaw na Wierszowisku, wypełnianiem luk, tych małych przerw pomiędzy występami było czymś fantastycznym. Magdo! jesteś niesamowitym człowiekiem, od którego promienieją chęci do szalonego działania. Moja przygoda z Wierszowiskiem, to także przyjaźń z rodziną van Dijk, te wspólne przegadane godziny, te wszystkie akcje polonijne, zaistniały dzięki wspólnym kreatywnym spotkaniom, kochani jesteście wspaniali.
Moje zdolności, które uaktywniały się z każdą edycją Wierszowiska, to zasługa przede wszystkim Małgosi Smółki, która nigdy nie sprzeciwiała się a wręcz przeciwnie była otwarta i zachęcała mnie do działania. Małgosiu, i z tego miejsca, pragnę podziękować Tobie, za te wszystkie godziny tworzenia Wierszowiska, za osoby, które poznałem dzięki współtworzeniu, za zaufanie i za pomoc. Naprawdę było warto, choć robiliśmy to ze świadomością, że kradniemy czas naszym rodzinom i uszczuplaliśmy nasz rozwój w życiu zawodowym. Dla mnie organizowanie przeszło dziesięciu edycji Festiwalu Polskiej Poezji dla Dzieci w Holandii, to najcenniejsze doświadczenie.
Kochani, podobnie jak Małgosia, Wierszowisko dla mnie w Holandii, to część mojego życia polonijnego, to mój pobyt, to moja miłość do Holandii i przyjaźni z sympatycznymi ludźmi. Los sprawił, że z rodziną przeprowadziłem się do Niemiec. Choć jest to fakt znany najbliższym, to jednak dla wielu dużym zaskoczeniem – czasami i dla mnie samego. Organizowanie Wierszowiska zawsze odbywało się na odległość. Jednak są sprawy organizacyjne, które stanowią dysfunkcje dla mnie i dla mojej rodziny. Forum Polskich Szkół w Holandii rozrasta się i wzrasta, przybywają nowi nauczyciele i rodzice. Wnosząc tym samym nowe pomysły, realizują swoje marzenia. Ze spokojem wewnętrznym pozostawiam ten Festiwal ludziom, którzy wiedzą jak to dalej kontynuować. Ani ja, ani Małgosia nie rościmy sobie praw autorskich, bo tak samo jak nam zostało, to dzieło powierzone, tak i my przekazujemy je dalej. Nie odcinamy się od niego, będziemy się dzielić zdobytym doświadczeniem. Będziemy zachęcać inne organizacje w świecie polonijnym do tworzenia tego typu Wierszowiska. Przechodziliśmy przez najróżniejsze problemy, borykaliśmy się z utrudnieniami i wyzwaniami, które zawsze kończyły się sukcesem i niesamowitą zabawą. Tomasz Karawajczyk
Jubileusz piętnastolecia to chyba dobra okazja, aby zakomunikować ważną dla nas obojga informację. Zarówno ja, jak i Tomasz postanowiliśmy przekazać organizację kolejnych edycji Festiwalu całkowicie w ręce zarządu FPSN. Uwalniamy to, co kochamy. Z nadzieją, że kiedyś do nas wróci…
Dziękując za wszystkie wspólnie spędzone wierszowiskowe lata, kłaniamy się nisko, zabierając ze sobą najpiękniejsze wspomnienia i nadzieję na spotkanie na 25-leciu!
Małgorzata Smółka